O Odpuście Parafialnym w Tygodniku Niedziela


Artykuł i foto o odpuście Magdaleny Lewandowskiej w Niedzieli. Otwórz…

 

Bóg to nie jest jakaś filozofia, ale żywa relacja!

Cały dzień trwało świętowanie odpustu w parafii św. Elżbiety przy ul. Grabiszyńskiej we Wrocławiu.

W południe na Eucharystii spotkali się starsi, chorzy i niepełnosprawni, o 17.00 odbyła się Msza św. dla dzieci i młodzieży ze szkół podstawowych oraz ich rodzin. Uroczystej sumie odpustowej o 18.30 przewodniczył o. Marcin Wirkowski, paulin.

– Przynosimy tutaj nasze osobiste i rodzinne troski, przynosimy podziękowania, ale również całą naszą parafie i wszystkich, którzy ją współtworzą. Czynimy to w szczególnym czasie, ponieważ w tym roku przypada 125. rocznica ukończenia budowy naszego pięknego kościoła oraz 40. rocznica budowy nowej wieży – mówił proboszcz ks. Janusz Jastrzębski. – Jest więc okazja, aby dziękować za bogata historię naszej parafii, za ludzi, którzy tyle lat ją tworzyli, modlili się w niej, słuchali Słowa Bożego. To wszystko sprawia, że ta przestrzeń kościoła jest wyjątkowo przeniknięta Bożą łaską. To jest rzeczywiście miejsce święte!

Ks. Jastrzębski podkreślał zaangażowanie parafian: – Dziękuję za waszą przynależność do wspólnoty parafialnej, co widać nie tylko dzisiaj, ale także na co dzień. Wielu parafian jest bardzo zatroskanych o dobro naszego kościoła, bierzecie współodpowiedzialność za parafię, angażujecie się w jej życie, przekazujecie wiarę następnemu pokoleniu. Bardzo dziękuję za wasze świadectwo wiary. To w naszych czasach jest szczególnie ważne i bardzo umacniające, także nas, duszpasterzy.

W homilii o. Marcin Wirkowski przybliżył postać św. Elżbiety: – Minęło dokładnie 790 lat od momentu, kiedy św. Elżbieta narodziła się dla nieba. Była córką króla Węgier Andrzeja II, a jej ciocia to św. Jadwiga Śląska. Myślę, że postawa św. Jadwigi miała wpływ na życie św. Elżbiety, była dla niej wzorem.

Paulin podkreślał, że św. Elżbieta wiedziała, że Bóg jest żywy i prawdziwy, inaczej nie oddałaby Mu całego swojego życia: – Elżbieta w swojej ostatniej godzinie wiedziała, że teraz rodzi się do życia w Niebie, że miłość Boga na sposób realny ucieleśniła się w niej. Wiedziała, że Bóg to nie jest jakaś filozofia, którą przyjęliśmy i trzymamy się jak komuniści swojej, czy jakaś inna ideologia, ale to moja żywa relacja z Chrystusem, który umarł za mnie, zmartwychwstał dla mnie i daje mi swojego Ducha.

– W 1229 roku Elżbieta złożyła na ręce franciszkanów ślub wyrzeczenia się własnej woli w służbie ubogich i chorych, zostając jedną z pierwszych tercjarek Trzeciego Zakonu św. Franciszka – mówił o. Marcin. – Jedna z moich babć, Jadwiga, też była tercjarką. Chciała wstąpić do zgromadzenia, ale nie miała posagu, wtedy wymaganego. Całe życie poświęciła, będąc w Trzecim Zakonie Franciszkańskim, na to, by w naszej rodzinie ktoś został kapłanem. Ja gdy miałem 5 lat, już mówiłem, że zostanę księdzem. Nie wiem, czy to pod jej wpływem, ale wiem, że gdy były moje prymicje na Jasnej Górze, to odbywały się właśnie we wspomnienie św. Jadwigi i wtedy do mnie dotarło, że Bóg mi daje znak. Zrozumiałem, że moja babcia nie na darmo się modliła. Wiem, że Elżbieta również nie na darmo się modliła. Kiedy wracała z osobistej modlitwy, niektórzy zakonnicy i zakonnice zauważali, że jaśniała jej twarz. To przypomina mi historię, kiedy Mojżesz wychodził na spotkanie z Panem. Jak wracał był cały jaśniejący i naród wybrany widział, że miał realne spotkanie z Bogiem, że Bóg Mojżesza jest żywy. Bóg Elżbiety jest żywy! Bóg Abrahama, Izaaka, Mojżesza…. Bóg Elżbiety, Marcina, twój Bóg! Bóg jest żywy, interesuje się naszą historią, naszym życiem. Nie jest obok naszego życia, tylko przechodzi przez nie, wiedząc jak funkcjonujemy.

– Wirkowski podkreślał, że św. Elżbieta widziała w każdym człowieku Chrystusa: – Do świętości potrzeba ofiary, nie filantropii. Św. Elżbieta o tym wiedziała i choć rozdawała cały majątek, posługiwała chorym, ubogim, to robiła to z miłości, a nie żeby zarobić na świętość. Św. Elżbieto, ucz nas tego, byśmy mogli oddawać swoje życie i widzieć w drugim człowieku oblicze naszego Pana.

Magdalena Lewandowska